W ostatnim czasie w dojmujący sposób doświadczamy kaprysów pogody. Niewątpliwie jest to efektem obserwowanych od lat zmian klimatycznych, które mieszają pory roku i są powodem coraz bardziej ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Przełom stycznia i lutego (kiedyś środek zimy) charakteryzował się wyjątkowo licznymi załamaniami pogody – bardzo silnym wiatrem obejmującymi swym zasięgiem niemal cały obszar kraju.
Szczególnie niebezpiecznie było w minionym tygodniu, kiedy takie załamanie trwało kilka dni i było wyjątkowo niebezpieczne.
Doszło do rozległych i długotrwałych awarii linii energetycznych zasilających m.in. obiekty regeneratorowe sieci PIONIER. Te problemy dotyczyły szczególnie północno-zachodniej części Polski, gdzie wystąpił niemal jednoczesny brak zasilania w kilkunastu lokalizacjach.
Wobec przedłużających się przerw w dostawie energii i braku perspektyw naprawy koniczne było zapewnienie energii z przewoźnych agregatów prądotwórczych. Zaznaczyć trzeba w tym miejscu, że już samo poruszanie się służb technicznych w terenach dotkniętych katastrofalnym działaniem wiatru było bardzo trudne i niebezpieczne. Służby pracowały wiele godzin dostarczając agregaty tam gdzie było to konieczne, z uwzględnieniem możliwości dojazdu – wiele dróg było w tym czasie nieprzejezdnych.
Okoliczności w jakich przyszło nam się mierzyć z tym wyzwaniem najlepiej obrazują zdjęcia; choć wykonane zostały już w spokojnym czasie „po burzy”.
Krzysztof Kołat